~*~
6 września, Wielka Sala 18:22
- Camile!
Jedz szybciej! Zaraz zacznie się impreza! - poganiał mnie Seamus.
- Tak,
tak. Jem ostatnie dyniowe ciastko. Ludzie, nawet zjeść nie dacie.
-
Spokojnie, na imprezie będzie co jeść!
- Dobra
już się zbieram.
Tak wyglądała moja krótka rozmowa
z Finniganem. Moi przyjaciele szybciej poszli do siebie, żeby wszystko
przygotować, a ja zostałam z nim przy stole Gryfonów. Teraz szybko wcinam
ciasteczko i znikam z nim za drzwiami wielkiej sali.
6 września, Pokój Wspólny
Gryfonów 18:40
Impreza trwa w najlepsze. Siedzę
sobie na jednej z kanap i obserwuję wszystko w koło. Ten pokój wspólny jest
taki przytulny. Nie to co nasz... Ślizgoński... Nasz jest okropny, a ten
cudowny. Dlaczego jeszcze tu nie byłam? Bo nie jestem z domu lwa, ale Hermi
powiedziała, że możemy to nadrobić, bo nie musze siedzieć ciągle u siebie, ale
mogę ich odwiedzać. Rozmawiamy sobie właśnie o tym pięknym wnętrzu.
- Ten
kominek zawsze tak wesoło skwierczy?
- Wesoło?
Chyba normalnie? - odpowiedziała zdziwiona Hermi.
- Miona,
no bo w naszym pokoju wspólnym jest tak ciemno, a ogień też raczej nie jest
czerwony, a właśnie zielony. Okropny! A tutaj jest taki ciepły i daje prawdziwe
ciepło.
- W domu
węża nie daje prawdziwego ciepła? - gryfonka otworzyła szerzej oczy ze
zdziwienia.
- Nie!
Tam jest okropnie zimno. Ciągle muszę chodzić w płaszczu.
-
Naprawdę?
- Yhym...
- Co
jeszcze jest w pokoju ślizgonów? - dopytywała się.
-
Wszędzie srebro i zieleń. No i te straszne węże!
- Nie sądzę
żeby węże były straszne. - odezwał się niespodziewanie męski głos za mną. Hermiona otworzyła buzie. Odwróciłam się, a za
mną stał....
- Teodor
Nott, jak miło cię tutaj widzieć. Co robisz w pokoju wspólnym Gryffindoru? –
zapytałam szczerze zakoczona.
- Camile
Boleurt, mógłbym zapytać cię o to samo.
- Wyobraź
sobie, że moi przyjaciele mnie zaprosili. - odparłam bez zastanowienia.
-
Widzisz... mnie zaprosiła moja dziewczyna. - odpowiedział Nott. Za jego plecami
stała osóbka z długimi włosami. Były one zadziwiająco pięknie ułożone, a tak
charakterystyczne, że od razu wiedziałam kim była wspomniana przez Teodora
dziewczyna.
- Oh.
Widzę, że już się znacie z moim Teo? - zapytała jak gdyby nigdy nic Ginny.
- To twój
nowy chłopak? - zapytała Hermiona.
- Jesteś
ze ślizgonem?! - zawołał Ron, który przybiegł nagle z drugiego końca
pomieszczenia.
- Owszem,
jestem ze ślizgonem i nie wstydzę się tego.
W końcu dali jej spokój, ale widząc
minę Rona wiedziałam, że nie na długo. Wewnątrz mnie poczułam ukłucie
zazdrości. Moja przyjaciółka jest z moim "ciachem". Podoba mi się, a
teraz nie mam już pola do manewrów.
~*~
NARESZCIE <3 Hahahah miałam ochote Cię udusić za to że nic nie dodawałaś xd Ale w końcu dodałaś. Masz tu zaraz dla mnie dac koleny rozdział :* Hhaha nie no żartuje:) Dodasz kiedy będziesz miec czas. Chce żebyś wiedziała,że ja zostałam i dalej będe wchodzić na Twojego bloga :) Pozdrawiam Rue
OdpowiedzUsuń