Kochani! Witam ponownie :) Rozdział dzisiejszy... Już 12!
Dedykuję Hayley Rue <3 Dziękuję Ci kochana za miłe słowa i w ogóle za wszystko :) Wiem,
wiem... Rozdział krótki... ale nie ma sensu chyba pisać na siłę bez weny...
Tyle co udało mi się z mojego mózgu wykrzesać tyle jest. :) Wyjeżdżam w piątek na wakacje
jako wolontariusz i niestety mam masę rzeczy do zrobienia przed wyjazdem ;/
Dlatego następnych rozdziałów nie będzie... Dopiero, gdy wrócę z wakacji to
znaczy 21 sierpnia pojawi się kolejny wpis <3 Wiem... będziecie na mnie długo czekać...
ale mam nadzieję, że się doczekacie :) A teraz zapraszam do czytania :3
~*~*~
6 września, 12:10 Wielka Sala
Opowiedziałam
wszystko Harry’emu. Jakoś zbytnio się tym nie przejął. Stwierdził, że zawsze
mogło być gorzej i gdyby Voldemort był w tym śnie prawdziwy, Harry na 100
procent byłby martwy, a nie torturowany. W sumie coś w tym jest. Sama
zastanawiałam się dlaczego go nie zabił. Po prostu ten sen był taki wyraźny…
Taki prawdziwy… Hermiona powiedziała, że nie mam iść z tym do Mcgonagall, bo to
był tylko sen. Może ma racje i nie ma się czym przejmować.
- Hej… Słuchajcie… Mam może czerwone
pasemka? – Ron wypluł na siebie swój sok dyniowy.
- Co??? Jakie pasemka?
- Draco mówi, że mam czerwone pasemka.
- Chyba mu na ten jego mały mózg padło. – powiedział
rudy. Zaśmiałam się.
- Może… Cieszę się z tego, że was mam. –
uśmiechnęłam się do nich. – A tak w ogóle, gdzie jest Ginny? Myślałam, że
jesteśmy przyjaciółkami, ale prawie jej nie widuję.
- Tak… Ja też jej dzisiaj nie widziałam…
Chyba jest zajęta, uczy się. – powiedziała Hermi.
- Zawsze tak znika, gdy znajduje nowego
chłopaka. Może znowu wyrywa jakiegoś? – podsunął Ron.
- Harry wszystko w porządku? – zapytałam.
- Tak, a co?
- Zrobiłeś się czerwony na twarzy. – chyba
nie miałam tego mówić, bo zrobił się jeszcze bardziej bordowy. Spojrzałam w
miejsce, w które patrzył. Czyli się pomyliłam. Nie chodziło o Ginny tylko o…
Cho. Stała tam i pomachała do niego, a on zamiast odmachać zrobił się taki
czerwony i zawstydzony!
- Ah… To nic Cami. Po prostu… Ja…
- Okey. Przepraszam Harry, powiedzmy, że
tego nie było.
- Słuchajcie, nie wiem jak wy, ale ja chcę
się czegoś nauczyć. – powiedziała Hermiona.
- Hermi, kurcze. Ty zawsze tylko o jednym.
– mruknął Ronald.
-
Ron nie o to chodzi!
- A o co?! – tym razem to był Harry.
- Umbridge doprowadza mnie do szału. Jeśli
nie nauczymy się bronić, nigdy nie będziemy mogli walczyć z Sami-Wiecie-Kim.
- Hermiona to ja będę musiał z nim walczyć,
nie wy… - odezwał się Harry.
- Tak, ale my możemy ci pomóc! Nie będziesz
sam! Po za tym musimy umieć się bronić! Posłuchajcie mnie, bo mam plan.
Faktycznie
ma plan… tylko nie wiem, czy to dobry pomysł. Chce założyć tajną organizację, w
której Harry ma uczyć chętnych walki. Idea jest całkiem w porządku, ale jak
Umbridge się dowie to nie wiem, a nawet nie chcę o tym myśleć, co może nam
zrobić. Pamiętasz, gdy mówiłam ci o szlabanie Harry’ego? Ma na ręce wyryty
napis „Nie będę opowiadał kłamstw”. Wredna małpa kazała mu pisać jakimś
zaklętym piórem. I ma teraz taką ranę. Zgadzam się z Hermioną. Jak mamy się
bronić skoro różowa landryna nie pozwala nam używać różdżek na lekcji? Czy na
Obronie przed czarna magią nie powinniśmy uczyć się OBRONY?
- Zgadzam się z Hermioną. Pomożemy ci
Harry. Musisz nauczyć nas walki. – stwierdziłam po krótkim zastanowieniu.
Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie. Naprawdę sądzę, że te umiejętności są nam
potrzebne. Harry potrafi tak wiele rzeczy, że aż trudno w to uwierzyć. Jest
bardzo skromny, ale Ron opowiedział mi o patronusie i o jego wcześniejszych
walkach z Voldemortem. Wiem w głębi serca, że to on wygra tę walkę. Dobro
zawsze zwycięża. Przynajmniej w tych wszystkich mugolskich bajkach. Właściwie
to nie wiem dlaczego moja mama czytała mi bajki mugoli. Może lubi te twórczość?
Różni się bardzo od naszych czarodziejskich historii. Pamiętam bajkę o
królewnie Śnieżce i siedmiu krasnoludkach. Tam miłość zwycięża z zazdrością.
Wyłączyłam się z rozmowy. Słyszałam jak rozmawiali o tym, gdzie powinny odbywać
się spotkania. Harry nie chciał się na to zgodzić, ale w końcu uległ namowom
przyjaciół. Ja myślami jestem gdzie indziej. Cały czas zastanawiam się nad tym
wszystkim. Jestem tutaj dopiero 6 dni. Podoba mi się Nott i Draco, lubię Harry’ego,
Rona, Ginny i Hermionę. Stała się moją najlepszą przyjaciółką. Do niedawna
myślałam, że moim ojcem jest mugol Rick, ale moja matka Amelie skłamała. Tak
naprawdę mój ojciec jest czarodziejem. Jestem czystej krwi czarownicą, chociaż
od lat wmawiano mi co innego. Matka nie chce zdradzić kto jest moim tatą. Ja
nie wiem co robię w Slytherinie. Chyba pasowałabym bardziej do gryfonów. Nie
jestem taka wredna jak ślizgoni. No i nie lubię węży!
- Cami! Jesteś tu?! Halo! – Harry machał
ręką przed moją twarzą.
- Co? A tak jestem. Ominęło mnie coś? –
spojrzałam na nich zdziwiona. Oni jakby nigdy nic roześmiali się.
– Cieszę się, że jestem taka zabawna. –
udałam obrażoną.
- Byłaś tak zamyślona, że nawet nie
zauważyłaś kto tu siedzi. – powiedziała Hermiona.
- Kto? – spojrzałam obok. To była Ginny. –
Gin nareszcie się pojawiłaś! Gdzie ty nam znikłaś?
- Ah.. Co? Ja chodziłam sobie z Lavender.
Chciała pogadać.
- Ta jasne. Na pewno byłaś z jakimś
chłopakiem! –powiedział Ron.
- Ron! W ogóle co cię to interesuje?! Mogę
chodzić z kim chce i gdzie mam ochotę! – mówiła podniesionym głosem moja
przyjaciółka. – Cami przepraszam, że nie odwiedziłam cię w skrzydle szpitalnym.
Jak się o tobie dowiedziałam to już byłaś u siebie.
- Nic się nie stało Ginny! – przytuliłam
ją.
- Cami, pamiętasz o dzisiejszej imprezie? –
zapytał Fred.
- Musisz na niej być. - to był George.
- Będziemy się świetnie bawić. – dokończyli
razem.
- Pewnie, że pamiętam! Na pewno będę!
- A w przyszłą sobotę jest pierwszy tego
roku wypad do Hogesmeade!
- Ale super! Muszę kupić trochę słodyczy w
Miodowym Królestwie. – powiedział Ron. Dalej gadamy o tych całych słodyczach.
Jest tego taki wybór. Ja najbardziej lubię fasolki wszystkich smaków, a Harry
czekoladowe żaby. Hermiona nie lubi za bardzo słodyczy, ale ciastka dyniowe to
dla niej to coś. Ugh.. Zapomniałabym powiedzieć ci, że dzisiaj na transmutacji
udało mi się zamienić szczura w kielich. Na zaklęciach jak zwykle byłam
najlepsza. Ogólnie to całkiem dobrze mi idzie nauka tutaj. Tylko, że… Mam już
dużo zadania na przyszły tydzień. Kolejne wypracowanie z historii magii, opis
zaklęcia Silencio dla Flitwicka, wypracowanie na starożytne runy o rodzajach
zapisu runicznego. Trochę tego jest. Pewnie jeszcze Umbridge coś nam doda i to
będzie ciężki tydzień. Musimy zaraz lecieć na OPCM… Ciekawe co Tm razem każe
nam robić różowa ropucha… Pewnie przez półtorej godziny będziemy czytać
podręcznik… Papa pamiętniczku.
~*~*~
Obraże się na ciebie taki krótki rozdział. Czekam na kolejne ale dopiero 21 sierpnia masz to jakoś wynagrodzić.
OdpowiedzUsuńOjej *.* Dziękuje kochana za dedykacje <3 Nie spodziewałam sie tego xd Aż sie zarumienilam :P Wracając do rozdziału , co z tego ze krótki jak taki świetny jak długie <3 Wena przychodzi i odchodzi a jak juz nadejdzie to z kopa xd Życzę udanego wyjazdu i czekam z niecierpliwością na kolejny :) Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuje za dedykacje <3
OdpowiedzUsuńJEST! Wreszcie będzie mój wypad do Hogsmeade :D przepraszam najmocniej, że nie mogłam dodać wczoraj komentarza, ale google Chrome mi się zepsuł, a inna przeglądarka nie taka dobra. Zastanawiam sie nadal, czemu Voldek nie zabił Harry'ego w śnie Camile i ta czerwona pasemka. Mam nadzieję, że masz już wenę o co z nią chodzi :D No nic... czekam na następne opowiadania, jak zwykle życzę ci dużo weny :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Paulina.
Witam !!! :D
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Versatile Blogger Award ! :D
Cieszysz się ? ;)
Więcej na moim blogu -----> http://black-redstart.blogspot.com/
Hej Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger Award. Więcej dowiesz sie u mnie na : http://hogwart--moje-sny.blogspot.com/2014/08/rozdzia-3-versatile-blogger-award.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Hayley Rue
Hej, przepraszam, że dopiero teraz komentuję, ale wszystkie rozdziały przeczytałam jednym tchem. ;)
OdpowiedzUsuńPiszesz genialnie, zazdroszczę ci tej lekkości pisania :D
Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, mam nadzieję, że uchylisz rąbka tajemnicy i dowiemy się (przynajmniej w minimalnym stopniu) o co chodzi ze zmianą Draco i tymi czerwonymi pasemkami!
Pozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam na mojego bloga! :)
[http://lilly-i-potter.blogspot.com/]
Zostałaś nominowana do VBA.
OdpowiedzUsuńWięcej na moim blogu: http://ginnymalfoy-fanfiction.blogspot.com/
Ginerva Malfoy