muzyka

piątek, 4 lipca 2014

Rozdział 2

Zapraszam do czytania i zachęcam do komentowania :)


2 września 1:52 Dormitorium Dziewczyn, Hogwart
Mam Ci tyle do opowiedzenia! minęło dopiero kilka godzin od kiedy pojawiłam się w zamku, a już mam całą sympatyczną gromadkę znajomych. Może opowiem Ci wszystko po kolei? Wyszliśmy z pociągu gdy tylko dotarliśmy do peronu na stacji Hogesmade. Stały tam powozy przy których widziałam coś na kształt koni. Te stworzenia były czarne i bardzo mroczne. Luna powiedziała, że to testrale i widzi je ten kto kiedyś zobaczył śmierć. Faktycznie widziałam jak Vol... no nie ważne... Zagalopowałam się. W każdym razie słyszałam jak gajowy Hagrid wołał:
- Pirwszoroczni do mnie!
Widziałam jak jedenastoletnie dzieciaki przepychają się w jego kierunku. Troszeczkę zagapiłam się na wzrost Rubeusa (tak miał na imię gajowy - Harry mi powiedział) i Ginny musiała mnie porządnie szarpnąć za rękaw, żebym wsiadła do powozu.
- Ginny to już drugi raz jak mnie szarpiesz do przejścia! - powiedziałam i wybuchłam śmiechem. Po chwili śmiali się wszyscy chociaż pewnie nie wiedzieli dlaczego. Myślę, że nie chcieli, by było mi smutno. Kilka minut jechaliśmy w stronę zamku, a gdy dotarliśmy do jego bramy zachwycił mnie jego ogrom. To naprawdę cudowna budowla. Wysiedliśmy z powozów przed głównym wejściem gdzie stał woźny z czymś w dłoni... Dowiedziałam się że to wykrywacz niebezpiecznych, czarnomagicznych przedmiotów.
- Panie Potter proszę zaprowadzić pannę Boleurt do gabinetu dyrektora. - powiedziała kobieta w szpiczastym kapeluszu. Nie mam pojęcia skąd wiedziała, że ja to ja oraz, że Harry mnie zna. Zastanawiało nas jeszcze jedno. Czego chciał dyrektor. Harry poprowadził mnie korytarzem. Wprowadził na schody, które same zmieniały swoje położenie i doprowadził mnie do kamiennego gargulca. W tym samym momencie zobaczyłam, że za nami ktoś szedł. Dyrektor Dumbledore we własnej osobie.
- Harry, jak miło Cię widzieć! O przyprowadziłeś pannę Boleurt. Miło Cię poznać Camile. Harry chcesz trochę czekoladowych żab?
- Panie dyrektorze, ale...
- Wiem, że lubicie je z Ronem a ja kupiłem ich za dużo i chcę się z Wami podzielić. To co? Przyjmiesz prezent od staruszka przed rozpoczęciem roku szkolnego?
- Pewnie! - odpowiedział Harry, a Dumbledore wyciągnął około 10 czekoladowych żab z kieszeni swojej szaty
- Dziękuję!
- Nie ma za co Harry. Idź już do wielkiej sali. Zaraz tam przyjdę z twoją nową koleżanką.
 Harry pobiegł w stronę sali, a ja zostałam z dyrektorem.
- Cytrynowy sorbet - rzekł do gargulca, a on skoczył w bok i ukazał schody - Zapraszam Camile - gestem ręki wskazał mi miejsce gdzie przed chwilą
widziałam gargulca. Szybko wskoczyłam na schody a one ruszyły się i zawiozły nas wprost pod drzwi gabinetu.
- Pewnie zastanawiasz się po co Cię tu przyprowadziłem?
- Owszem, ale pewnie zaraz dowiem się jaki jest cel mojego pobytu w tym pomieszczeniu. - grzecznie odparłam.
- Oh, dobrze wychowana jak Amelia. Tak Camile zaraz się dowiesz. Chyba wiesz, że w Hogwarcie mamy cztery domy?
- Tak. Gryffindor, Slytherin, Ravenclaw oraz Hufflepuff. Moja mama opowiadała mi, że moja babcia była w Gryffindorze.
- Zgadza się. W każdym razie, zawsze pierwszego września pierwszoroczni przydzielani są do danego domu podczas Ceremonii Przydziału w Wielkiej Sali. Zacznie się ona dokładnie za 25 minut. Ty również musisz przez to przejść, ale nie jesteś na pierwszym roku. Dlatego Ceremonia odbędzie się tutaj. Usiądź na tym stołku.
Natychmiast wykonałam jego polecenie. Nałożył mi na głowę dziwną, bardzo zniszczoną już tiarę. Gdy tylko znalazła się na swoim miejscu ożyła i zaczęła mamrotać niezrozumiałe dla mnie wyrazy. Po chwili wiedziałam już o czym mówi.
- Hm... i co mam z tobą zrobić Boleurt? Czarownica czystej krwi, sprytna, babcia z Gryffindoru, odważna, sympatyczna i mądra, przebiegła i posiada tyle umiejętności, o których jeszcze nie wie. Tak… zdolna po tacie. Tak, chyba już wiem... Należysz do...
Nie usłyszałam tego co powiedział, ale domyśliłam się gdy Dumbledore pstryknął palcem i w jego ręce pojawiły się moje szaty szkolne, były z zielonymi dodatkami. Tak jestem w Slytherinie. Cudowna niespodzianka.
- Profesorze Dumbledore! - zawołałam na wychodnym.
- Tak Camile?
- Chciałam o coś jeszcze zapytać.
- Pytaj!
- Czy tiara na pewno się nie pomyliła? Bo powiedziała, że mam talent po tacie, a mój ojciec był mugolem.
- Camile tiara nigdy się nie myli. Sądzę, że musisz wyjaśnić to z Twoją mamą.
- Dziękuję dyrektorze. Do zobaczenia na uczcie. - powiedziałam i zniknęłam w drzwiach. Po drodze do Wielkiej Sali trochę pobłądziłam, ale w końcu trafiłam tam gdzie miałam się znaleźć. Ginny spojrzała w moją stronę i podbiegła do mnie.
- Co? Slytherin? Naprawdę? Nie martw się wymyślimy coś. Musimy się przyjaźnić! Bez względu na domy
No tak, mówiła o tych głupich kłótniach pomiędzy Gryfonami i Ślizgonami.
- Masz racje. Coś wymyślimy - pożegnałam się z nią czule i ruszyłam w kierunku stołu dla Slytherinu. Pewien blondyn wstał, uśmiechnął się do mnie i zaprosił gestem bym usiadła obok niego. Szybko przedstawił się, gdy tylko zasiadłam na miejscu.
- Witaj piękna. Jestem Draco. Draco Malfoy, a to Pansy, Blaise i paru innych. Jak się nazywasz?
- Witaj, moje imię to Camile, a nazwiska raczej znać nie musisz prawda?
- Masz rację, nie muszę - puścił do mnie oczko – Pogadamy podczas uczty. Teraz zaczyna się Ceremonia – odparł i zamilknął. Faktycznie zaczynało się. Grupa dzieciaków szła za nauczycielką (tą co kazała mnie zaprowadzić do Dumbledore'a) przez środek sali. Kolejno siadali na stołkach i zostawali przydzielani do domów. Slytherin zyskał dwunastu nowych członków. Gdy ceremonia się skończyła dyrektor przedstawił nową nauczycielkę oraz wygłosił krótką mowę. Później na stołach pojawiło się jedzenie i rozmawiałam miło ze ślizgonami. Opowiedziałam im o sobie wszystko to co mówiłam Ginny i reszcie. A teraz jestem tutaj w lochach właściwie w swoim dormitorium, które dzielę z Pansy. Oh, przepraszam. Muszę kończyć jakieś pilne zebranie w pokoju wspólnym. Ciekawe co takiego znowu wymyślili ślizgoni.


2 września 2:38 Dormitorium dziewczyn, Slytherin
Pamiętniku! nie uwierzysz o co chodziło w tym zebraniu. Pansy wyciągnęła mnie do pokoju wspólnego mówiąc, że zaraz odbędzie bardzo ważna narada ślizgonów. Byłam już w mojej piżamie w kwiaty, więc pospiesznie zarzuciłam szlafrok na swoje ramiona i jak tylko potrafiłam najszybciej zbiegłam na dół. Niewiarygodne było to, że im bliżej byłam pokoju tym głośniejsze dźwięki słyszałam, a gdy przekroczyłam jego próg wiedziałam, że to nie żadne zebranie. To była impreza! Na dodatek wszyscy bez wyjątku byli w swoich piżamach! Możesz to sobie wyobrazić? Ognista whisky lała się strumieniami, ale ja nie chciałam się bawić. Chciałam spać, bo przecież za kilka godzin mamy pierwsze lekcje, a ja naprawdę chciałam porządnie się wyspać i być przytomna przez cały dzień. Już chciałam zawracać na górę do mojego cichego dormitorium, ale nie zdążyłam. Za rękę złapał mnie Draco Malfoy i przyciągnął do siebie.
- Cami, gdzie uciekasz ślicznotko? - zapytał i uśmiechnął się w taki cudowny sposób, że niemal zrobiło mi się słabo z tego powodu. On jest tak zabójczo przystojny!
- Po pierwsze nie uciekam tylko odchodzę, bo nikt mnie nie goni. Po drugie nie mów do mnie Cami, bo tak mówi do mnie tylko moja mama i to jej przywilej. Po trzecie odpowiadam gdzie się wybierałam. Do mojego łóżka, a po czwarte nie jestem ślicznotką.
- Ale Ty jesteś pyskata. Zupełnie tak jak ja. Powiesz mi dlaczego nie chcesz zostać na imprezie?
- Nie lubię imprez. Po za tym nie chcę chodzić jak zombie. Chcę się wyspać i wyglądać na człowieka. Nie być zmęczoną, tylko słuchać tego co mają do powiedzenia nauczyciele na bardzo ciekawych lekcjach. Rozumiesz?
- O matko, zastanawiam się czy na pewno dobrze dano Cię do Slytherinu. Z tego co mówisz lepiej pasowałabyś do kujonowatych, odważnych Gryfonów. Zachowujesz się teraz jak jakiś anioł.
- Jeśli ci to nie odpowiada, puść moją rękę, a anioł odleci do dormitorium. -nie puścił. Za to spojrzał na mnie tym swoim magicznym wzrokiem po raz kolejny.
- Nie powiedziałem, że mi to przeszkadza. Lubię mieć przy sobie anioły -ugh… Znowu ten uśmiech!
- Nie jestem pewna czy ja lubię przebywać wśród diabłów na imprezach - ja również się uśmiechnęłam. Zastanawiałam się od kiedy tak pyskuję. Nigdy mi się to nie zdarzało, ale to chyba w Draco coś jest. Coś takiego, że mam ochotę trochę utrzeć mu nosa.
- Oh. Co do tego, że nie jesteś śliczna to ja się nie zgadzam. Widziałaś może kiedyś coś co nazywamy lustrem?
- Owszem widziałam.
- W takim razie, gdy wstaniesz dzisiaj o 8, by zejść na śniadanie najpierw zerknij do tego cuda i zobacz jak pięknie wyglądasz, a teraz skoro nie chcesz już siedzieć z diabłami uciekaj do góry Aniele. Dobranoc - powiedział to wszystko, podniósł moją rękę do ust i cmoknął ją na pożegnanie. Jaki on jest szarmancki.

- Dobranoc Draconie - powiedziałam i odwróciłam się. Szybko znalazłam się tutaj. W moim zielonym i nawet przytulnym dormitorium. Zdjęłam szlafrok, położyłam się do łóżka i postanowiłam napisać Ci to wszystko żebyś wiedział co tu się dzieje. Jestem już strasznie zmęczona. Dobranoc Pamiętniku. Rano muszę wstać.
                                                           ~*~*~

7 komentarzy:

  1. Haha, nie mogę uwierzyć, że Draco w twoich opowiadaniach jest taki ''romantic'' Myślałam też, że Camile będzie w Gryffindorze ale super, czekam na następne oraz by były jeszcze dłuższe. Życzę weny i czasu :) PS. Będę Cie tu odwiedzała codziennie i czekała na nowe opowiadania, pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za kolejny Twój komentarz! Bardzo motywuje mnie fakt, że jesteś i czytasz. Zapraszam, zaglądaj :) Pozdrawiam Camile

      Usuń
  2. Chyba wybrałaś sobie dość trudny temat - postać niekanoniczna (Francuzka, tak? Spraw jej czasem trochę kłopotów z angielskim, szczególnie, że w Anglii mieszka dopiero od kilku miesięcy ;)), a do tego opowiadanie w pierwszej osobie... tak mi się wydaje, że trudniej pisać w ten sposób, bo niemożliwe jest opisać wiele istotnych rzeczy tylko z perspektywy głównej bohaterki. Poza tym prolog... Prolog w opowiadaniu-pamiętniku?
    Fabuła - zapowiada się ciekawie, zaskoczyło mnie to, że Camile trafiła do Slytherinu, ale dwie rzeczy leżą i proszą o pomoc - interpunkcja i Draco Malfoy. Bardzo go przesłodziłaś, ciężko sobie wyobrazić, żeby w ogóle zwracał się w ten sposób do dziewczyny (szczególnie, że to jego piąty rok w Hogwarcie, jeśli dobrze rozumiem - wtedy na głowie miał Voldemorta i Brygadę Inkwizycyjną, a do tego za niecały rok miał wstąpić w szeregi śmierciożerców), a już w ogóle, jeśli to czarodziejka półkrwi (chociaż Tiara twierdzi inaczej). Co do przecinków, to nie będę tu się rozpisywać nad każdym błędem z osobna, ale gubisz ich bardzo dużo. Jednego tylko nie mogę pominąć - jeżeli w dialogu występują słowa np. "ci", "tobie" itp., zawsze piszemy je z małej litery, bo nie jest to zwrot bezpośredni do kogoś.
    Ginny - na początku myślałam, że zachowałaś jej charakter, ale potem przeczytałam o tym, że zwisa jej i powiewa, że Camile została Ślizgonką, a do tego tak bardzo zaufała dopiero co poznanej osobie. To na pewno ta sama Weasley?
    Wiem, że może marudzę ^^ Nie chcę Cię zniechęcić w żaden sposób! Ale myślę, że lepiej powiedzieć co i jak, niż zostawić coś typu "śliczne!", jeżeli są rzeczy do poprawki.
    Dodaję do obserwowanych i postaram się odwiedzać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej ;) Dziękuję Ci bardzo za taki długi komentarz ;) Twoje uwagi bardzo mnie zmotywowały i postaram się popracować nad tym co napisałaś. Szczególnie jeśli chodzi o interpunkcję oraz wielkie litery. Zawsze miałam z tym mały problem i tego nie zauważałam, ale dzięki Tobie (to bezpośredni zwrot :P) na pewno będę poświęcać na ten element więcej uwagi :) Co do Dracona ;) specjalnie go tak przerysowałam ;P Jest taki słodki bo knuje w tym intrygę i chce się trochę podlizać. Jeśli chodzi o Ginny to jakoś tak nie zastanowiłam się nad jej osobą. Chciałam, żeby była tylko dodatkiem w tym opowiadaniu i nie sądziłam, że aż tak bardzo ją zmieniłam :) Co do marudzenia.... to ja bym tak tego nie nazwała ;) Dziękuję Ci bardzo serdecznie za te wszystkie uwagi, bo dzięki temu wiem co robię jeszcze źle :) Pozdrawiam Camile

      Usuń
    2. Ej no, a tego mi nie przesłałaś co knują Ślizgoni, chociaż tam byla mowa, ale kurde jest zua. Nie no. Super piszesz tylko interpunkcja :3 powiesze na suchej gałązce.
      ~ Pozdrawiam Misia :3

      Usuń
  3. Czekaj, czekaj! Trochę się pogubiłam... Najpierw piszesz, że jest czarownicą czystej krwi, a kilka zdań dalej pyta się Dumbledore'a czy Tiara ma rację, bo jej ojciec jest mugolem?! Wytłumacz mi to xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Camile myślała, że jej ojciec jest mugolem... A tiara powiedziała że nie jest to prawdą, więc Cami chciała się upewnić czy tiara może się mylić :)
      Pozdrawiam :3
      Cami

      Usuń